piątek, 19 października 2012

"I found you"

Gdy pierwszy raz usłyszałam "IFY", pomyślałam, że nie jest to fajna piosenka.
Jakoś po pierwszym przesłuchaniu nie przypadła mi do gustu.
The Wanted było stać na coś "lepszego".
Lecz po kolejnych przesłuchaniach, zaczęło mi się podobać.
Ta piosenka jest naprawdę cudowna.
A zwłaszcza refren!
Kocham takie wysokie refreny, a u The Wanted to prawdę mówiąc rzadkość.
Gdy dowiedziałam się, że ma powstać teledysk do tej piosenki, zdziwiłam się.
Jakoś nie mogłam sobie wyobrazić, jak mógłby on wyglądać.
Jednak klip przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
Jest naprawdę zajebisty!
Nie spodziewałam się po chłopakach czegoś takiego.
Tacy niegrzeczni.
Moim zdaniem "I found you" jest jedną z najlepszych dotychczasowych piosenek z dorobku chłopaków.
A teledysk zdecydowanie jest numerem 1.
Pozostaje tylko czekać, aż piosenka "zaleje" telewizję i radia.
Ja już nie mogę się doczekać, by zobaczyć klip w TV.

czwartek, 18 października 2012

TWFanmily.

To nie są zwykli fani The Wanted i nic poza tym.
To są niezwykli ludzie!
Każdy z nich jest inny, wyjątkowy.
I właśnie to sprawia, że jesteśmy rodziną.
Doskanale się uzpełniamy.
Pewnie wszyscy myślą "tak, na pewno".
Tak!
Właśnie tak jest.
Każdy się wspiera.
W tej grupie zawierają się przyjaźnie.
Można się wygadać.
Zawsze ktoś Cię wysłucha.
Momentami wydaję mi się, że z niektórymi osobami mam lepszy kontakt niż z moją prawdziwą rodziną.
Wiadomo, że zdarzają się kłótnie, jak wszędzie.
Ale mimo to łączy nas coś więcej niż zwykłe więzy krwi, łączy nas The Wanted.
Poznałam tu wielu niesamowitych ludzi, o których istnieniu do niedawna nie miałam nawe pojęcia.
Kocham Was!
~.~
Tak się w sumie zastanawiam w jakim celu powstał ten blog, przecież i tak nikt go nie będzie czytał. Ale chcę tu pisać, pisanie mi poprawia humor, a poza tym o The Wanted to zawsze i wszędzie.

środa, 17 października 2012

Od czego to wszystko się zaczęło?

Samej ciężko mi powiedzieć od czego zaczęła się moja fascynacja zespołem The Wanted.
Chyba od pierwszego usłyszenia "Glad you came".
Piosenka od razu mi się spodobała.
Teledysk za każdym razem oglądałam "od deski do deski".
Pamiętam, że w tym czasie była obok mojego bloku budowa i pracował tam facet strasznie podobny do Maxa.
Miałam mega zajawkę na tę piosenkę, słuchałam jej na okrągło.
Ale z czasem, gdy już rzadziej widywałąm ją w telewizji, tak samo malało moje zainteresowanie tą muzyką.
We wrześniu powrócili, akurat oglądałam jakiś serial, a że były reklamy to zmieniłam kanał, oczywiście na jakiś muzyczny.
I wtedy też natknęłam się na teledysk do "Lightning".
Zakochałam się.
Słuchałam całej piosenki ze słownikiem w ręku, słabo znam angielski(uczę się dopiero trzeci rok).
Ale potem też mi jakoś przeszło.
W wigilię z nudów wpisałam w wyszukiwarkę The Wanted, dostrzegłam nowy teledysk. Zaczęłam słuchać.
Słuchałam bez przerwy przez pięć godzin.
I to chyba właśnie "Warzone" zawdzięczam to, że jestem w #TWFanmily.
"Warzone" również wyleczyło mnie z nieszczęśliwej miłości.
Przy słuchaniu jej zdałam sobie sprawę, jak wiele błędów popełniłam.
Obejrzałam wtedy wszystkie teledyski, ściągnęłam wszystkie piosenki na telefon i słuchałam.
W odstawkę poszła dotychczasowa muzyka.
Dziś nie wyobrażam sobie jak wcześniej mogłam bez nich i ich muzyki żyć.